czwartek, 7 października 2010

wreszcie

Jak mnie tu dawno nie było. A tyle się wydarzyło w tym czasie. Dobrego i złego.
Zacznę od dobrych rzeczy.
Mam za sobą kilka najpiękniejszych miesięcy w życiu. To za sprawą Bartka, którego z tej strony serdecznie pozdrawiam. Kilka miesięcy pełnych wspaniałych chwil trwających tyle, co mgnienie oka. Całą wieczność.
Dalej mieszkam w małej mieścinie Carlow. Jeszcze jest tu znośnie. Zobaczymy jak długo :)
Teraz coś złego.
Niestety, te piekne chwile już się nigdy nie powtórzą. Tak bywa. Tak miało być. Lepiej teraz niż za kilka miesięcy, czy lat. Wspólne plany legły w gruzach. Teraz trzeba posprzatać to gruzowisko, zrobic nowe plany. No i najwazniejsze, żeby przestawić stół tak, żeby nie dało się już w oknie stać.
Najwyższy czas posprzątać ten bałagan emocji i ruszyć do przodu.
Szukam nowej pracy. Dalej chcę się przeprowadzić do Dublina. Bardzo polubiłem to miasto. Tam wszędzie jest blisko. Przyomina mi Kraków, choć nie ma tej duszy. Czegoś tam brakuje. Jednak opcja mieszkania w "wielkim mieście" dalej jest dość atrakcyjna. Zobaczymy.
Pozdrawiam
Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz